
W spotkaniu 6 kolejki II ligi, Sporting Futsal, po fascynującej końcówce, zremisował na wyjeździe z Orlikiem Mosina 2:2. Dla leszczyńskiego zespołu jest to drugi punkt zdobyty w tegorocznych rozgrywkach.
Był to mecz drużyn, które okupują dolne rejony tabeli. Przedostatnia w tabeli Mosina podejmowała na własnym parkiecie ostatnie, debiutujące w tym sezonie w II lidze futsalu, Leszno. Zarówno jednym, jak i drugim, bardzo zależało na zainkasowaniu kompletu punktowego.
Choć w pierwszej odsłonie bramek nie oglądaliśmy, nie oznacza to, że w Hali OSiR było nudno. Już w pierwszych minutach, duży błąd popełnili przyjezdni, dwukrotnie podając do bramkarza z własnej połowy. Na szczęście, dogodnej pozycji strzałowej na gola nie zamienił Orlik. Chwilę później, żółtą kartkę za źle przeprowadzoną zmianę ujrzał Łukasz Chmielewski. W kolejnym fragmencie, minimalną przewagę osiągnęli gospodarze, jednak nie mogli w żaden sposób pokonać zapory, jaką stanowił między słupkami Filip Twardowski. W odpowiedzi na akcje mosinian, dwie ładne szarże przeprowadził Michał Murawa. Niestety, jego uderzenia nie znalazły drogi do siatki. Sędzia nie dał się nabrać w 19. minucie, kiedy to właśnie Murawa próbował wymusić rzut karny, za co w konsekwencji otrzymał żółtą kartkę. Warto dodać, że na baczności musieli mieć się miejscowi, mający od 10. minuty cztery przewinienia. Udało im się prowadzić w miarę czystą grę i w efekcie uniknąć przedłużonego rzutu karnego. Wynik do przerwy brzmiał zatem 0:0.
Worek z bramkami rozwiązał się w drugiej części. W 25. minucie fantastyczny strzał, po wznowieniu gry z autu przez Pawła Hoefta, oddał Jakub Jaworski. Piłka po drodze odbiła się od słupka i wpadła do bramki. Chcący za wszelką cenę, jak najszybciej odrobić straty Sporting Futsal, nadział się w 33. minucie na zabójczy kontratak Mosiny. Leszczyńską defensywę przechytrzyli Maciej Maśkiewicz i Marcin Daszczuk. Bezradnego Twardowskiego pokonał Daszczuk i nad siedem minut przed końcową syreną było już 2:0. Po tym wydarzeniu, nadmiernej ostrości na parkiecie dopuszczał się Orlik. Rywal zapłacił za to srogą cenę i w 36. minucie za szósty faul, arbiter podyktował przedłużony rzut karny. Świetną szansę na złapanie kontaktu zmarnował Damian Drewnowski. Gdy wydawało się, że jest już po meczu, wspaniałego gola na 2:1 z dystansu ustrzelił Jakub Molicki. W 39. minucie natomiast, przewinienie na żółtą kartkę popełnił Maurycy Dera. Do drugiego przedłużonego rzutu karnego podszedł Jakub Przymus i pewnym uderzeniem w okienko doprowadził do wyrównania po 2. W ostatniej minucie sędziowie musieli studzić zapędy zawodników. Żółte kartki obejrzeli Przymus i Jaworski.
Mimo tego, wynik nie uległ już zmianie i ostatecznie Sporting Futsal Leszno rzutem na taśmę zremisował z Orlikiem Mosina 2:2.
Sporting Futsal Leszno: Twardowski, Urbaniak – Chmielewski, Czajka, Janowicz, Szafrański, Drewnowski, Przymus, Molicki, Walczak, Murawa, Szewczyk
Orlik Mosina: Lisiecki, Bartkowiak – Hoeft, Nadratowski, Maśkiewicz, Jaworski, Dera, Górny, Majak, Jabłoński, Daszczuk, Jabłoński
Orlik Mosina – Sporting Futsal Leszno 2:2(0:0)
J. Jaworski 25' (1:0)
M. Daszczuk 33' (2:0)
J. Molicki 38' (2:1)
J. Przymus 39' (2:2)
Łukasz Kaczmarek