Kowalski: To dopiero początek

Wielkimi krokami zbliża się wiosna, a wraz z nią rozgrywki piłkarskie w IV lidze. O celach i zmianach organizacyjnych Polonii 1912 Leszno rozmawiamy z Przemysławem Kowalskim.

Leszczyńska Polonia to jeden z najstarszych klubów w Wielkopolsce. Jego tradycje sięgają początku XX wieku. Wreszcie idzie ku lepszemu. Po 104 latach istnienia, zaczęto bowiem poważniej myśleć o działaniach marketingowych. Pojawili się sponsorzy i nowa strona internetowa, co należy uznać za plus organizacyjno-wizerunkowy. – W naszej sekcji dzieje się ostatnio sporo i bardzo mnie to cieszy. To jednak dopiero początek drogi do celu, jaki sobie założyliśmy. Zmian jest dużo, a pracy związanej z nimi mnóstwo – powiedział Kowalski. – Każdy dokłada swoją cegiełkę i na kolejne efekty nie trzeba będzie długo czekać – przekonuje.
 
Główną osobą odpowiedzialną za wizerunek jest Przemysław Kowalski. Nie jest to jednak jego jedyne zajęcie, ponieważ oprócz funkcji managera, pełni również funkcję trenera juniorów i czynnego piłkarza. – Nie ukrywam, iż jest to bardzo czasochłonne. Biorąc pod uwagę, że oprócz tego jeszcze pracuję, to faktycznie niewiele wolnego czasu mi zostaje. Chyba najbardziej cierpi na tym moja dziewczyna i znajomi, chociaż natłok obowiązków zostawia też rysę na formie sportowej – tłumaczy człowiek orkiestra.
 
Zespół seniorski, na którym skupiona jest cała uwaga, ma za sobą trzy testmecze. Ich wyniki nie są żadnych wyznacznikiem, a odpowiedź w jakiej formie jest team ze Strzeleckiej, poznamy najwcześniej 12 marca, kiedy to Poloniści zagrają o ligowe punkty w Słupcy z tamtejszym SKP. – Pierwsze sparingi mówią o naszej dyspozycji niewiele. Póki co, byłbym daleki od jakichkolwiek ocen. Myślę, że za około trzy tygodnie będziemy mądrzejsi. Tak naprawdę, dopiero spotkania ligowe pokażą na co będzie stać drużynę w tej rundzie – twierdzi 26-latek.
 
Już wiadomo, że na wiosnę w szeregach biało-czerwonych nie ujrzymy jednego z kluczowych zawodników w talii Waldemara Jędrusiaka, a mianowicie Bogumiła Ceglarka. – Na pewno będzie nam go brakowało, nie tylko na boisku, ale i w szatni. Sądzę, że jeszcze tu wróci, ale my nie możemy myśleć w ten sposób. Dla nas każdy skład jakim dysponujemy, jest tym najmocniejszym. Zawsze razem walczymy o zwycięstwo – przyznał popularny Kowal.
 
Runda jesienna była w wykonaniu leszczynian w miarę dobra. Ekipa potrafiła nawet wygrać na boisku lidera i plasuje się obecnie na czwartym miejscu. Mimo to, nie ma parcia na wyższy szczebel rozgrywek. – Będziemy dążyć do samych zwycięstw, by na sam koniec zająć jak najlepsze miejsce w tabeli. O awansie w klubie nie mówimy. Zdajemy sobie sprawę, że na grę ligę wyżej po reorganizacji potrzeba dużej ilości pieniędzy – mówi bez cienia wątpliwości. – W tej chwili mocny sygnał do awansu dał Górnik Konin, który przy dofinansowaniu z miasta, zbudował całkiem ciekawy zespół. Niemniej jednak jestem przekonany, że przy dalszym rozwoju, to III liga będzie takim minimum jeśli chodzi o poziom rozgrywek – zakłada były kapitan.
 
Czy projekt zainicjowany przez Polonię przyciągnie na trybuny pokaźną liczbę widzów? Do wsparcia namawia sam Kowalski. – Korzystając z okazji chciałbym zaprosić wszystkich czytelników portalu na pierwszy mecz ligowy w Lesznie. Z pewnością każdy dostrzeże zmiany organizacyjne i z chęcią wróci na kolejne spotkania na naszym stadionie – zakończył pełen optymizmu.

Rozmawiał: Łukasz Kaczmarek