Komplet punktów był na wyciągnięcie ręki

Wydawało się, że nic nie będzie w stanie odebrać trzech punktów Polonii 1912 Leszno, która w starciu z Lubuszaninem Trzcianka prowadziła już 2:0. Ostatecznie stało się inaczej i obie ekipy podzieliły się punktami.

Gospodarze powinni prowadzić po jednej z pierwszych akcji, ale doskonałą okazję zmarnował Jakub Harendarz. Na pierwszą bramkę czekaliśmy aż do 27. minuty, kiedy to piłkę przejął Damian Nowak, który natychmiast zdecydował się na uderzenie i otworzył wynik tego spotkania. Przyjezdni próbowali wyrównać. Piłka zatrzepotała nawet w siatce, ale sędzia odgwizdał spalonego. Do przerwy wynik brzmiał zatem 1:0 dla podopiecznych Łukasza Koniecznego.

Druga połowa przyniosła jeszcze więcej emocji. Najpierw w 67. minucie na 2:0 podwyższył Michał Płocharczyk, a dziesięć minut przed końcem gola kontaktowego dla gości zainkasował Adam Lebiotowski. Mimo wszystko wydawało się, że leszczynianie ten mecz mają pod pełną kontrolą. Spotkanie mógł raz na zawsze zamknąć Wojciech Bzdęga, który miał sytuację sam na sam z bramkarzem, ale lepszy okazał się golkiper przyjezdnych. W 93. minucie, w ostatniej akcji meczu, po rzucie rożnym do stanu 2:2 doprowadził Wojciech Czapliński i Polonia zamiast cieszyć się z zasłużonych trzech punktów, spotkanie zakończyła z  ogromnym niedosytem.

Polonia 1912 Leszno – Lubuszanin Trzcianka w obiektywie