
Janusz Kołodziej był jednym z bohaterów Unii Leszno niedzielnego meczu w Toruniu. Zawodnik wydaje się wracać do wysokiej formy. W meczu z Unibaksem w sześciu startach wywalczył 12 punktów z bonusem. Swoje dobre dopasowanie do twardej nawierzchni zawdzięcza też treningom w Tarnowie.
– Tyle razy przeze mnie w tym roku cierpieliśmy, że w tym momencie to się wyrównało. Cieszę się, bo naprawdę bardzo się staraliśmy. Było niesamowicie ciężko, każdy walczył o pozycje i nie zabrakło też ostrych sytuacji. Trzeba było naprawdę uważać, żeby nie wpakować się pod bandę. Niezbędna była szybka analiza tego, co dzieje się na torze. Cały mecz wszyscy pomagaliśmy sobie i rezultat mamy w postaci awansu. W ubiegłym tygodniu trenowałem na twardej nawierzchni, jaka jest w Tarnowie i udało się dopasować na pierwsze biegi w Toruniu. Dziękuję kierownictwu Unii Tarnów za możliwość trenowania – podkreślił Janusz Kołodziej.
Wiele kontrowersji pojawiło się wokół przygotowania nawierzchni w Lesznie. Podjęto decyzję o zawieszeniu licencji leszczyńskiego toru. – Wiadomo, w ostatnim czasie jest wiele spekulacji. My u siebie jeździmy na gorszych torach, a zrobiono z nas przestępców, bo każdy został ukarany – uważa Janusz. – Prawda jest taka, że Unia Leszno jest bardzo dobra. A jak ktoś jest dobry, to się go nie lubi i niestety taka jest mentalność. My nie możemy się poddawać, jesteśmy wojownikami i jedziemy dalej – dodał.
We wtorek Janusz Kołodziej nie jedzie do Szwecji, a w sobotę zawodnik wystartuje w Grand Prix Chorwacji, które odbędzie się na torze w Gorican. Czy dobry występ w Toruniu, dodał mu skrzydeł? – W ubiegłym tygodniu również nie startowałem w Szwecji i miałem więcej czasu na przygotowania, teraz będzie podobnie, ale trzymam kciuki za moich kolegów i liczę, że awansują do finału Elitserien. W Gorican to już będą inne zawody. Na pewno to, że będę jechał indywidualnie, a nie w drużynie sprawi, że będę myślał na torze inaczej. Postaram się pojechać dobrze, ale przede wszystkim być zdrowym na zawody finałowe – powiedział żużlowiec.
Leszczyńscy żużlowcy i działacze jednogłośnie podkreślają, jak duże znaczenie miało wsparcie kibiców, którzy w silnej grupie zawitali na MotoArenę. – Ostro dopingowali, świetna sprawa. Potrzebowaliśmy takiego dopingu. Dzięki nim jesteśmy naładowani energią i tym bardziej chcemy tego pierwszego miejsca – zakończył Janusz Kołodziej.
Daniel Nowak