
Szerokim echem odbiła się rezygnacja Józefa Dworakowskiego z funkcji prezesa Fogo Unii Leszno. Sternik Byków tłumaczył dziś powody swojej decyzji. Podkreślał również, że do końca 2013 będzie wspierał klub.
– Dość zabawy kosztem mojego nazwiska w polskim żużlu – mówił na antenie Telewizji Leszno Józef Dworakowski. – Moich dziewięciu kolegów ocenia mnie, a nie swoje kluby. Taka forma mi nie odpowiada.
– Nie jestem zabójcą. Mamy najmłodszą drużynę w Speedway Ekstralidze. Nie puściłbym tych chłopców na niebezpieczny tor. Jedna osoba zdominowała całą sytuację. Zagrożeniem nie był leszczyński tor, tylko kontuzja zawodnika, który miał wziąć udział w meczu – oceniał Dworakowski. – Ja nie mam pretensji do drużyny z Rzeszowa. Mam pretensje do ludzi, którzy dali się zdominować – dodał.
Józefowi Dworakowskiemu bardzo nie podoba się, jak niedzielną sytuację oceniają ogólnopolskie media. Sternik Byków kolejny raz podkreśłał, że tor przygotowany był dobrze – Żaden z dziennikarzy nie wypowiedział się pozytywnie o postawie naszych zawodników. Wszyscy wiedzą najlepiej. Najbardziej boli mnie to, że to wszystko oceniają na odległość. Wszystko jest na "nie!" – mówił zmartwiony Dworakowski.
Jakie będą kolejne kroki? Kto będzie teraz kierował Fogo Unią Leszno? – Złożyłem dziś rezygnację. Ustalimy termin, kiedy zbiorą się właściciele klubu i podejmą decyzję. Zrobię wszystko, by klub funkcjonował dalej – uspokajał prezes. – Tych młodych ludzi nie wolno zostawić. Nie odwrócę się od klubu, ale moja decyzja jest nieodwołalna – informował na łamach Telewizji Leszno.
W mediach pojawiają się zarzuty, że gospodarze niepotrzebnie bronowali nawierzchnię. Bronowanie powoduje jednak szybsze osuszanie toru. Prezes negował opinię osób, które nie mają pojęcia o przygotowaniu toru, a wypowiadaja się na ten temat publicznie jako eksperci w tej dziedzinie. Dodajmy – nie będąc nawet obecni na stadionie imienia Alfreda Smoczyka – To Komisarz Toru trzy godziny przed meczem nakazał kolejne zbronowanie drugiego łuku. Bronowanie powoduje szybsze parowanie nawierzchni. A kilka godzin przed meczem pięknie świeciło słońce – tłumaczył. – Komisarz toru i sędzia zrobili wszystko, co trzeba. Oni tego dopilnowali…i tak było źle – odpowiadał krótko Dworakowski, odnosząc się do ciągłych ataków w stronę leszczyńskiego klubu.
Cała rozmowa z Józefem Dworakowskim dostępna jest na stronie internetowej Telewizji Leszno.
Daniel Nowak