Baliński: Jesteśmy szczęśliwi

Po fantastycznej końcówce zawodów, Fogo Unia Leszno wygrała w Gnieźnie z Lechmą Startem 46:44. Uradowany ze zwycięstwa biało-niebieskich za trzy punkty był Damian Baliński.

Popularny Bally pojawił się na torze zaledwie trzy razy, zdobywając 5 punktów. Na kolejne biegi, trener Roman Jankowski, desygnował do startów fenomenalnie spisującego się na owalu gnieźnieńskim, Piotra Pawlickiego. – Szkoda trzeciego startu, ponieważ w drugim moim wyścigu motocykl prezentował się dobrze. Brakowało w nim jeszcze trochę mocy, poszła korekta, ale najwyraźniej nie w tę stronę. Po zmianie ustawień maszyna była nieco słabsza i w efekcie przyjechałem do mety na trzeciej pozycji. Niestety, moja przygoda z tym spotkaniem zakończyła się dosyć szybko. Na ostatnie dwie gonitwy trener zdecydował się wstawić w moje miejsce Piotra Pawlickiego – podsumował doświadczony żużlowiec. – Najważniejsze, że udało nam się wygrać, ponieważ taki cel przyświecał drużynie przed zawodami – dodał uradowany.
 
Po czternastu wyścigach przewaga gospodarzy nad Fogo Unią wynosiła dwa oczka. Ostatecznie jednak, po podwójnej wiktorii w piętnastej odsłonie pary Kenneth Bjerre-Fredrik Lindgren, Byki zwyciężyły w pierwszej stolicy Polski. – Z punktu widzenia leszczyńskiego kibica był to wspaniały mecz. Do samego końca ważyły się losy końcowego wyniku. O wszystkim zadecydowała ostatnia odsłona, w której okazaliśmy się lepsi i triumfowaliśmy w całym spotkaniu. Jesteśmy szczęśliwi, że udało nam się przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Potrzebowaliśmy tych trzech punktów, by ciągle liczyć się w walce o play-offy – skomentował Damian Baliński.

Rozmawiał: Łukasz Kaczmarek